Tanie safari...bezcenne spotkania: Emocjonująca noc w Ugandzie w NAMIOCIE dla dwojga, z toaletą pełną pawianów i strasznym wielkim kotem odwiedzającym kemping
Laura Sharman wybiera się na dziki biwak w Parku Narodowym Królowej Elżbiety. Zostaje poczęstowana „sonatą sawanny” hipopotamów, hien i pawianów CZYTAJ WIĘCEJ: „Najdroższe safari na świecie” – kosztuje 140 000 funtów na osobę
Rechotanie hipopotamów. Bijące hieny. Wrzeszczące pawiany.
To członkowie orkiestry dzikiej przyrody grającej „sonatę sawanny”, która nie pozwala mi zasnąć.
Pomiędzy mną a wykonawcami jest tylko cienka warstwa płótna. Na szczęście nie jestem sam i zastanawiam się, czy moi współtowarzysze obozu w swoich namiotach również „cieszą się” pokazem o 2 w nocy.
Jestem zadowolony w dwuosobowym namiocie w Parku Narodowym Królowej Elżbiety w zachodniej Ugandzie – zupełnie inne przeżycie niż moje zwykłe wyprawy do Francji, przy rytmicznej kołysance ćwierkających świerszczy.
Moja przygoda w Ugandzie zaczyna się na drugim końcu kraju, w Jinja, która znajduje się na końcu pojedynczej, zakurzonej drogi, trzy godziny jazdy samochodem od lotniska Entebbe.
Rechotanie hipopotamów. Bijące hieny. Wrzeszczące pawiany.
To członkowie orkiestry dzikiej przyrody grającej „sonatę sawanny”, która nie pozwala mi zasnąć.
Pomiędzy mną a wykonawcami jest tylko cienka warstwa płótna. Na szczęście nie jestem sam i zastanawiam się, czy moi współtowarzysze obozu w swoich namiotach również „cieszą się” pokazem o 2 w nocy.
Jestem zadowolony w dwuosobowym namiocie w Parku Narodowym Królowej Elżbiety w zachodniej Ugandzie – zupełnie inne przeżycie niż moje zwykłe wyprawy do Francji, przy rytmicznej kołysance ćwierkających świerszczy.
Moja przygoda w Ugandzie zaczyna się na drugim końcu kraju, w Jinja, która znajduje się na końcu pojedynczej, zakurzonej drogi, trzy godziny jazdy samochodem od lotniska Entebbe.
What's Your Reaction?